T06 - N01 - 5cm - 14g
Pomysł na nową wahadłówkę potrafi przyjść niespodziewanie, może być też konsekwencją różnych zdarzeń, lub wynika z wieloletnich obserwacji wędkarzy i ich preferencji. Jeśli jest to równoznaczne z dobrymi wynikami warto przyjrzeć się tematowi z bliska. Tak było w przypadku modelu T06. Będąc kiedyś nad Parsętą wyłowiłem z wody blaszkę, z którą sam osobiście wybrałbym się raczej na styczniowe pstrągi. Jej przeznaczenie zdradzała jedynie duża zardzewiała kotwica… Z ironicznym uśmiechem schowałem blaszkę do pudełka i na tym się skończyło. Innym razem kolega przywiózł mi do pokazania rzekomo bardzo ”łowną” blaszkę. Dostał ją od sędziwego wędkarza, również znad Parsęty. Gdy moim oczom ukazała się mała wahadłówka od razu skojarzyłem oba fakty. Nowy projekt nabrał tempa, gdy na podobnej wielkości blaszkę został złowiony piękny łosoś w kończących sezon zawodach trociowych, nie trudno się domyślić gdzie…
Na pierwszy rzut oka T06 nie przypomina klasycznej trociowo-łososiowej wahadłówki, to samo dotyczy jej pracy. Relatywnie mały rozmiar, obły kształt i lekkie tłoczenie sprawiają, że w wodzie zachowuje się niepozornie, bardzo delikatnie, leniwie i może w tym tkwi jej magia. Nie jest to typowa przynęta o agresywnej pracy, której zadaniem jest zrobienie w wodzie „dużego szumu”, wręcz przeciwnie, ta blaszka swoją nadzwyczaj prostą pracą usypia czujność ryb, i w ten sposób podwaja prawdopodobieństwo ataku, ponieważ zainteresują się nią ryby aktywne, jak i te bardziej ospałe.
Łowiąc wahadłówką T06 nie musimy skupiać się nad klasycznymi technikami prowadzenia przynęty w rzece, jej niewielkie rozmiary i specyficzna praca mogą podsunąć nam nowe zastosowania i owe wrażenia…